Domowa produkcja wina była niegdyś bardzo popularna. Zapewne wiele osób pamięta do dziś, jak nasi dziadkowie, czy nawet nasi rodzice kupowali na okolicznych bazarach lub sami zbierali winogrona i inne owoce, z których z powodzeniem można było wytwarzać znakomitej jakości trunki. Z upływem lat sztuka ta zaczęła zamierać, a konkurencją dla swojskich win stały się te na sklepowych pólkach. Obecnie praktycznie w każdym sklepie monopolowym mamy do wyboru dziesiątki, a w marketach setki alkoholi, których bazę stanowią różnego rodzaju owoce, niejednokrotnie również te egzotyczne. Poza tym wielu ludzi wychodzi z założenia, że nie ma sensu bawić się w długotrwały proces samodzielnej produkcji, skoro często za kilkanaście lub kilkadziesiąt złotych można mieć satysfakcjonujący podniebienie alkohol od ręki. Na szczęście istnieją jeszcze zapaleńcy, którzy nie wyobrażają sobie innego wina niż to własnej roboty. Ponadto warto dziś kultywować tę tradycję, która w Polsce ma bardzo głęboko sięgające korzenie, a to z racji tego, że wszelkiego rodzaju dobra regionalne są mile widziane i przede wszystkim finansowo wspieranie przez unijnych urzędników.
Tylko zdrowe owoce
Co jeśli jednak zdecydujemy się kultywować rodzinne wzorce i sami postawimy na produkcję alkoholu? Kupienie odpowiedniego sprzętu nie będzie stanowić najmniejszego problemu, gdyż różnego rodzaju butle do wina i inny osprzęt z łatwością znajdziemy w internecie i specjalistycznych sklepach. Dziadkowie i rodzice powinni równie chętnie podzielić się przekazywaną z pokolenia na pokolenie recepturą. Jednak posiadając tę bezcenną wiedzę, warto byłoby wnieść do rodzinnej spuścizny coś od siebie, co z pewnością pozostawiłoby trwały ślad w kubkach smakowych naszych genetycznych następców. Dlatego opłaca się czasem poeksperymentować, spróbować zrobić inny rodzaj wina, z innych owoców. Na jakiekolwiek byśmy się zdecydowali, pierwszym i najważniejszym kryterium jest ich jakość. Logicznym wyjściem będzie wstrzymanie się z rozpoczęciem produkcji do jesieni. Wtedy to mamy dostęp do najlepszych i najdojrzalszych winogron, jabłek, śliwek czy gruszek. Pamiętajmy, aby wybrać tylko te najzdrowsze i najbardziej dorodne owoce, bo to właśnie one będą stanowić bazę smakową naszego wyrobu. Warto dokładnie obejrzeć każdy z nich, poszukać niepokojących oznak, takich jak nadpsucie, niedojrzałość lub – co gorsza – robaczywość. Tych okazów trzeba się czym prędzej pozbyć, bo zamiast pysznego wina możemy otrzymać kwaśny ocet.
Ach te dodatki…
Znakomitym urozmaiceniem naszego trunku mogą być różnego rodzaju dodatki. Dobrze o tym pamiętać w trakcie produkcji, gdyż ich dołączenie zapewni nam dodatkowy wachlarz doznań smakowych podczas degustacji. I tak warto zaopatrzyć się w suszone owoce, jak na przykład śliwki czy morele, które podkreślą i uwydatnią aromat alkoholu. Równie ciekawym rozwiązaniem będzie też dodanie miodu, skoncentrowanego syropu czy choćby owoców z puszki. Przy stosowaniu dodatków trzeba mieć na uwadze jedną, bardzo ważną zasadę: Nie przesadzaj. Zbyt dużo urozmaiceń może zepsuć finalny smak naszego wina.