Na świecie można z pewną śmiałością wyróżnić trzy grupy ludzi: pierwsza charakteryzuje się uzależnieniem od kawy, druga ma poważne problemy, aby oprzeć się aromatycznym zapachom świeżo zaparzonej herbaty, a ostatnia nie myśli o żadnym z tych napojów. Po prostu lubi coś innego. W kwestii herbaty polemizuje się najczęściej pod kątem smaku. Sporo ludzi zgadza się, że zielona z ananasem z Biedronki to strzał w dziesiątkę, inni są zdania, że nic nie przebije owocowej mieszanki prosto z opactwa azjatyckich mnichów. Cały spór w żaden sposób nie dotyczy osób, które kochają herbaty na bazie ziół. Nie dotyczy, bo oni piją miętę i już. Po co się dalej zastanawiać. Tymczasem kofeinowa pani jest…